Jak wygląda dzień w pracy tłumacza?
Być może pracujesz na etacie i jesteś w pracy codziennie od 8 do 16. Być może prowadzisz swoją firmę i codziennie spotykasz się z klientami. A jak wygląda typowy dzień pracy tłumacza, z którym współpracujesz? Chętnie opiszę swój.
Początek dnia
Pobudka
W ciągu tygodnia wstaję dość wcześnie – o godz. 5 rano. Kilka miesięcy temu obiecałam sobie zwiększenie wysiłku w rozwój mojej działalności. Zwykle w ciągu dnia zwykle skupiam się na tłumaczeniach, więc znalezienie wolnej godziny bywało trudne. Dlatego właśnie pomyślałam sobie, że muszę podjąć bardziej zdecydowane kroki. W godzinach 5-6 rano piszę artykuły na bloga (np. ten!), czytam zaplanowane artykuły, przygotowuję listę działań marketingowych. Korzystam z pomocy i wskazówek Joanny Ceplin.
Nie ukrywam – jestem zmęczona tą poranną porą. Za to w weekendy z przyjemnością śpię dłużej.
Gimnastyka
Po godzinie 6 wstaje reszta domowników i kot, który domaga się swojego śniadania. Dla mnie to czas na nieco gimnastyki i rozciągania (np. z BohoBeautiful). Przed 7 siadam do śniadania.
Praca
Ok. 7:30 siadam jestem gotowa do pracy. Zwykle przeglądam maile, Instagram i Linkedina. Planuję dzień. Lubię zapisać sobie 3 cele główne na każdy dzień, które muszę zrealizować (choćby skały sr…ły). Często zapisuję sobie jeszcze kilka zadań, które chciałabym zrealizować.
Od godziny 8:00 skupiam się na pracy. Bardzo pomaga mi w tym aplikacja Pomodoro: pracuję w segmentach po 25 minut, potem krótka przerwa i kolejny segment. Po kilku takich sesjach robię dłuższą przerwę. Aplikacja jest dla mnie bardzo mobilizująca. Do tej pory łapałam się na częstym przerywaniu pracy, aby odpowiedzieć na mail, sprawdzić co się dzieje na portalach społecznościowych, lub sprawdzić aktualne newsy prasowe. Efekt był taki, że czas pracy się wydłużał, ale pracy nie ubywało. Teraz jestem więcej zdyscyplinowana i czekam na przerwę, żeby oderwać się od pracy. Efekty są widoczne!
Pracuję z przerwami na posiłki, odpisywanie na maile i wiadomości do ok. 19:00. Praca obejmuje nie tylko samo tłumaczenie, ale także:
– edycję tekstu,
– sprawdzanie informacji,
– rozpracowanie tematu tłumaczenia,
– zdobywanie wiedzy merytorycznej.
Czasami, nad pewnymi sformułowaniami, spędzam sporo czasu. Zastanawiam się, jak najlepiej je przetłumaczyć, aby oddać sens i treść. Ma to często miejsce w przypadku terminologii, gdzie muszę wybrać technikę forenizacji lub domestykacji.
Czas dla siebie
Po godzinie 19: mam czas dla siebie. Czytam, ćwiczę jogę, odpowiadam na komentarze w portalach społecznościowych, planuję kolejny dzień. Zwykle chodzę spać około 22:00.
Praca tłumacza jest czasochłonna i potrafi wysysać energię, szczególnie jeśli zdarzają się projekty pilne lub skomplikowane. Wkład wysiłku umysłowego jest wtedy bardzo duży. Zwykle potrzebuję co najmniej 1 dnia na ochłonięcie i wypoczynek. Zwykle pomaga książka, trochę telewizji, zwykłe nic nierobienie. Raz w tygodniu udzielam się jako woluntariusz w Muzeum Powstania Warszawskiego.
Skontaktuj się ze mną, jeśli chciałbyś rozpocząć współpracę. Specjalizuję się w tłumaczeniach prawniczych i korporacyjnych. Z przyjemnością pomogę Twojej firmie rozwijać się i zdobywać nowego rynki.